Archiwum 19 marca 2005


mar 19 2005 Oto ja...
Komentarze: 1
powiedzieli "pisz pamietnik, bloga..." wiec pisze. zmienilam tylko adres by czytac nie mogli. juz za duzo ode mnie wyciagneli. sa mili ale kojarza sie negatywnie. BOl to jedyne co mi towarzyszy caly czas. nie zaluguje by pisac go duzymi literami jednak przez natezenie chwilowo triumfuje. w sumie mozna sie do niego przyzwyczaic tylko rece tak dziwnie drza. staram sie byc dzielna. jak przychodzi rodzinka to usmiecham sie i zartuje jak zwykle tylko...oczy mojej mamy sa takie smutne, bez blasku. kazdy powtarza iz bedzie dobrze. caly czas jak odbieram telefony to slysze: "bedzie dobrze, dwa razy sie udalo wiec teraz rowniez sie uda!"...a jezeli tylko do trzech razy sztuka? nie boje sie. zawsze mysle ze nie bedzie bolalo, bo przeciez juz wiecej nie moze prawda? to zadziwiajace jak duzo jest czlowiek w stanie zniesc. jak dziwnie ukladaja sie losy ludzkie. i jeszcze ta pokora...powtarzaja "badz pokorna, przygotuj sie duchowo..." a ja nie chce. NIE BEDE. nie zamierzam zmieniac sie ze strachu. nie bede bojazliwa katoliczka tylko dlatego ze przyszlosc nie jest pewna. BUNTUJE SIE KAZDEGO DNIA. przez to jak wyczytalam w notce "negujac porady buduje konstrukty bedace azylem bezpieczenstwa"...a te konstrukty to nic innego jak marzenia. marzenia, ze nie bedzie bolalo, ze wlosy beda silne, mocne i dlugie jak... kiedys:) jeszcze sie tego doczekam prawda?
gille : :